Dziś danie na obiad urodzinowy - taki właściwie mały aperitif przed najważniejszym - pysznym tortem firmy Lukullus - mniam!!
Chciałam zrobić coś w miarę lekkiego, żeby nie mieć wyrzutów sumienia przed skonsumowaniem deseru, a jednocześnie takie danie jest super podzielne, i każdy może sam decydować jaką porcję zamierza spożyć. Zrobiłam więc cannelloni z dwoma wariantami nadzienia - jarskim i rybnym.
Składniki:
rurki cannelloni
sos pomidorowy (pulpa pomidorowa w puszce, czosnek, mała cebulka, oliwa, zioła prowansalskie, chilli, sól, pieprz)
1 kulka mozarelli
kilka listków świeżej bazylii
Na farsz szpinakowy:
1 opakowanie mrożonego szpinaku w liściach
1 kostka bryndzy
4-5 ząbków czosnku
2 łyżki śmietany 18%
sól (trzeba pamiętać że bryndza jest bardzo słona), pieprz, zielone chilli do smaku, oliwa
Na farsz z łososiem:
ok 0,3 kg łososia surowego
3 małe pory
0,5 kg dobrego twarogu mielonego - ja użyłam sera ricotta żeby było bardziej "włosko"
oliwa, sól, pieprz,
pęczek świeżego koperku
Przygotowanie:
Farsz szpinakowy: rozmrożony szpinak zagotować przez chwilę z czosnkiem pokrojonym w cienkie plasterki, pod koniec dodać przyprawy, bryndzę i śmietanę. Jeżeli w sosie jest zbyt dużo płynu należy go po prostu odlać.
Farsz z łososiem: pokrojone w plasterki pory zeszklić na niewielkiej ilości oliwy. Do patelni dodać pokrojonego drobno łososia, przyprawy i chwilę dusić. Wyłączyć gaz i do tak przygotowanego farszu wmieszać twaróg/ricottę. NA koniec dodać pokrojony świeży koperek.
Brytfannę wysmarować oliwą, na dno wyłożyć warstewkę sosu pomidorowego. Rurki cannelloni nadziewać farszem (ja używam łyżeczki do kawy) - co jest najbardziej czasochłonną czynnością. Układać w brytfannie dość ciasno. Po wyłożeniu całej posypać startą na grubych oczkach tarki mozarellą i, jeżeli ktoś ma ochotę, posiekanym chilli. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 15 min - trzeba kontrolować stopień zrumienienia sera na wierzchu.
Po wyjęciu z pieca posypać świeżą bazylią.